Sierpień 25, 2016

NIKEL – testujemy dla Was serię chorwackich kosmetyków

Półki naszego sklepu wprost uginają się od ekologicznych, naturalnych kosmetyków do twarzy, ciała i do włosów. Mamy dużą ofertę dla dzieci, ale ta dla kobiet wcale nie jest mniejsza. Za każdym razem wybieram dla siebie inny produkt, bo choć większość wypróbowanych spełnia moje oczekiwania, zwyczajnie nie mogę się powstrzymać żeby nie przetestować kolejnego :)

Tym razem postanowiłam sprawdzić kilka pozycji z serii kosmetyków wprost ze słonecznej Chorwacji. Mowa o firmie NIKEL, która już od kilkunastu miesięcy zdobywa serca naszych klientek.

Na każdym opakowaniu producent zapewnia, że kosmetyki są w 100% naturalne, a dzięki wysokiej technologii produkcyjnej, gwarantują optymalną wydajność i wyjątkową skuteczność. Do tego odżywiają, pielęgnują, mają złagodzić dotychczasowe podrażnienia i nie powodować kolejnych. Dostosowane są do wrażliwej cery i ponoć idealne dla alergików. A jak sprawdziły się w praktyce?

Do testów wybrałam przeciwzmarszczkowe serum do twarzy, szyi i dekoltu z komórkami macierzystymi róży alpejskiej, mleczko do demakijażu z pomarańczą oraz olejek z soku z Mandarynki do walki z rozstępami.

Przeciwzmarszczkowe serum do twarzy, szyi i dekoltu z komórkami macierzystymi róży alpejskiej

Krem przeznaczony jest do regeneracji i odnowy komórkowej naskórka, a efekty miałam zobaczyć już po miesiącu stosowania. Tu chciałam zaznaczyć, że nie mam zbyt wielu zmarszczek na twarzy, ale niewątpliwie są widoczne, dlatego postanowiłam z nimi „powalczyć”.

Muszę przyznać, że pierwsze wrażenia po zastosowaniu okazały się całkiem przyjemne. Skóra twarzy była dość napięta i przez kilka dni musiałam się zwyczajnie przyzwyczaić to tego uczucia. Nie dało się ukryć, że serum zaczęło pracę.
Konsystencja kremu jest bardzo lekka, nie obciąża skóry i wchłania się już po kilku minutach. Jeśli zdecydowałam się użyć serum przed nałożeniem makijażu, wolałam poczekać chwilę dłużej, lub zastosować swoją wypróbowaną metodę, czyli na sekundę przyłożyć do twarzy chusteczkę higieniczną, żeby szybko zebrać nadmiar tłuszczu.

Jeśli chodzi o zapach, to nie jest zbyt intensywny, ale bardzo przyjemny i odświeżający. Jak dla mnie idealny.

Pewnie zastanawiacie się, czy efekty widoczne tak szybko, jak zapewniał producent? Owszem, zaobserwowałam pewną zmianę, ale zmarszczki nie zniknęły. Szczerze mówiąc nie oczekiwałam aż takiego cudu :) Skóra wyraźnie się zregenerowała i wzmocniła, jest jakby bardziej sprężysta i gładka. Jak dla mnie efekty są zadowalające, z powodzeniem mogę polecić ten kosmetyk wszystkim paniom, które postanowiły „popracować” nad swoimi zmarszczkami.

Jedyną wadą serum jest niewielkie opakowanie. To jedynie 15 ml. Nakładałam je tylko na twarz, bo gdybym chciała używać go dwa razy dziennie na dekolt i szyję, starczyłoby na maksymalnie tydzień stosowania.

Również cena nie jest niska. W naszym sklepie to przeciwzmarszczkowe serum kosztuje 139,70 zł, ale jeśli naprawdę chcecie poprawić stan swojej dojrzałej cery, będzie to strzał w dziesiątkę!

Mleczko do demakijażu z pomarańczą

Biorąc pod uwagę moją bardzo wrażliwą cerę i nawracający problem z podrażnioną rogówką oka, mam duże wymaganie jeśli chodzi o kosmetyki do demakijażu. Przede wszystkim powinny szybko i dokładnie usuwać nawet wodoodporne tusze. Muszą być przy tym na tyle skuteczne, bym nie musiała zbyt mocno dociskać wacika, i na tyle delikatne, żeby nie szczypały mnie oczy, gdy kosmetyk dostanie się pod powiekę.
Jeśli macie podobne lub jeszcze inne problemy, musicie wiedzieć, że mleczko do demakijażu NIKEL jest pod każdym względem idealne. Kosmetyk nie zawiera olei mineralnych ani alkoholu i jest niezwykle delikatny.

Mleczko do demakijażu NIKEL ma jeszcze dwie istotne zalety: jest bardzo wydajne i obłędnie pachnie pomarańczą, co bardzo korzystnie wpływa na moje samopoczucie.

Cena 59,70 zł nie jest wygórowana, biorąc pod uwagę wszystkie zalety mleczka i nie znajdując w nim żadnych wad :)

Olejek z soku z Mandarynki zapobiegający i rozjaśniający już istniejące rozstępy

Olejki i balsamy do ciała testuję najczęściej. Moja skóra na ciele nie jest specjalnie wymagająca, więc mogę zmieniać je bez obaw. Mam jednak swoje potrzeby, a po tylu testach – również wymagania :)
Tym razem postawiłam na walkę z rozstępami, szczególnie w okresie wiosenno- letnim, gdy widać je najbardziej. Producent obiecuje, że olejek, który wybrałam nieco je rozjaśni i lekko zniweluje ich widoczność. A co ja zaobserwowałam po dwóch miesiącach stosowania?

Na początku nieco obawiałam się oleistej i tłustej konsystencji olejku, ale trzeba przyznać, że kosmetyk świetnie się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy jak wiele jego odpowiedników. Bez problemu mogłam włożyć ubranie po porannym zastosowaniu.

Muszę przyznać, że po kilku tygodniach smarowania rano i wieczorem, moje rozstępy delikatnie zbladły, ale w tej kwestii efekty nie „rzuciły mnie na kolana”. Jest jednak coś, co urzekło mnie dużo bardziej. Skóra stała się naprawdę jędrna i nawilżona. Żałuję, że nie odkryłam tego olejku przed porodem. Można bez obaw stosować go bowiem w trakcie ciąży, a kondycja skóry po jego działaniu będzie na pewno gotowa do walki z rozstępami.

Test olejku rozpoczęłam na początku lata i to był jeszcze jeden strzał w dziesiątkę. Jego niezwykle świeży cytrusowy zapach pozostawał ze mną na wiele godzin po zastosowaniu i idealnie wpasował się o okres krótkich spodenek i przewiewnych sukienek.

Cena 69,99 zł nie jest niska w porównaniu do innych nawilżających balsamów i olejków, ale biorąc pod uwagę właściwości kosmetyku panie w ciąży nie powinny mieć obiekcji przed zakupem.

Podsumowując, po przetestowaniu kilku pozycji z całej serii kosmetyków firmy NIKEL mogę bez obaw potwierdzić, że obietnice producenta nie są wyssane z palca. Ceny są adekwatne do jakości, a jakość i działanie jest ich największym atutem.